Pomór i wojna

Gdzieś pośród zarzewskich kłosów pszenicy:

– Kuzyn mówił, że tam o na polnej to takoimy zaraze maja.. – z nogi na nogę przeszedł.

– No i dobrze kurwiom tak! Pewnikiem to ichnia robota i sami se wdepli we własne gówno!

– Ciekawem czy jako u nas kozy z trzema rogami się legna u nich..

– A tego to nie wiem, ale znowu krowa padła wczoraj z rana -westchnał ciężko bardzo.

– A niech pada, byleby u czarnych dwie padly

– Co ty bredzisz Stachu…

– Jak ty cos palniesz , tak się nie godzi!

– Właśnie, ja na Polnej siostrę i babkę mam, ale dawno nie widziałem.

– Ja podobnie, ino w Dorzeczu…miałam..

– Chędorzona wojna ..

– No, w końcu żeś co Stachu mądrego powiedział.

***

– NIE PODCHODZIC DO NAMIOTÓW – ryknął zbrojny z piórami na helmie. – TAM CHORZY SĄ!

Ciekawski wieśniak prędko cofnął się i schował w tłumie z którego wnet zaczęły sypać się pytania:

– Jak to chorzy?

– Co panie rycerzu mówicie?

– Od zwierząt pochorowani?

Zbrojny z wystawiona dłonią zbliżył się do wieśniaków i zaczął przemawiać:

– Mieszkańcy Polnej, słuchajcie no mnie uważnie a i to co powiem przekazujcie dalej. Doszły was pewno słuchy o zarazie w górach co trzodę trzebi. Niechaj będzie wam wiadome że to celowe działanie lojalistów, zdrajców, co na swoich wpierw truciznę wypróbować chcieli, by ulepszoną zarazę na nas wysłać. Zarazę co to nie tylko zwierząt ale i ludzi się ima ALE ALE spokojnie, spokojnie.. cisza no, CISZA KURWA! Nie skończyłem..- odczekał chwile aż pomruki , zawodzenia i modlitwy ustały- Otóż pragnę was zapewnić że sytuacja opanowana! Chorzy zostaną przetransportowani w bezpieczne miejsce, i wrócą do zdrowia, Macie tutaj worki z pasza nasączone lekami, przygotowanymi przez najlepszych medyków i alchemików oraz wzmocnione siłami Nadwornego Czarodzieja. Nakarmcie nimi zwierzęta, a zaraza wygaśnie w nie dalej jak tydzień! I zapamiętajcie ten dzień, i te słowa , WRÓG NIE DBA O LUD , w swojej bezduszności , arogancji i nieudolności, nie potrafi powstrzymać zarazy którą sam wywołał. Pamiętajcie że to ci co zagładę Dorzeczy przynieśli! Aha jeszcze jedno, gdy ludzie głodem zmęczeni zejdą z gór, szukając jedzenia i pomocy dla siebie i swych dzieci, udzielcie im jej, wysiłek wasz i koszty poczynione zostaną zwrócone! Pamiętajcie że Diuk dba o swój lud, czy ten tu, czy ten w górach, obecnie zniewolony przez zdrajców i łotrów! Wracajcie do pracy, do bliskich i nie lękajcie się, zaraza minie nim się obejrzycie! NO ROZEJSC SIĘ!

***

Jakaś karczma w Emersoft popołudniowa porą.

– No opowiadaj jak tam nowy przydział, ja to dalej w porcie kurwa tkwię..

– No powiem że w pyte jest, ha , lepszy żołd, pokazać się można, bezpieczniej..

– Ta ja słyszałem jak ty się pokazałeś hahah – wtrącił ktoś

– Ja ni słyszałem , o co chodzi?

– A nic szkoda strzępić ryja ..a i chwalić nie ma czym..

– No mów!

– Postaw kolejkę to powiem..ehh no to było tak, pierwszy dzień stoję, patrzę a tu jacyś zbrojni w zielono czarnych barwach, z bronią, to skinąłem na chłopaków , bo sam nie podejdę wiadomo, i idziemy mandat wlepić , i nagle nilgardzki oficer co gom nie przyuważył z morda do nas że to poselstwo z Saldfen i żeby wypierdalać, To odstąpiliśmy. Bałem się że mnie do slamsów cofna ale pięć dni minęło i cisza.

– No to żeś dobrze zaczął haha, upiekło ci się , że cie nie spamiętał tamten oficer.

– Dooobra paaanowie , milo się gaaada ale warte zarrazz zaczynam.

– Dojdziesz sam?

– Co kurwaaa ja nie dojde!? Albo dobra podprowadzzz…