Aresztowani

Już od świtu po mieście krążyła plotka o dwójce aresztowanych. Nikt jednak nie znał szczegółów. Mówiono, że na głowach worki mieli i prowadzeni byli, niczym bydło. Inni mówili, że jeno powiązano im ręce, ale, że ciemno, to nie poznali. Jeszcze inni twierdzili, że przez konie ich przewieszono. Nie wiadomo, kto miał rację.

Jednak popołudniu już nikt się tym nie przejmował i prawdy nie dociekał, gdy na tablicy przy miejskim depozycie pojawiło się ogłoszenie. Plotki zmieniły się w żywy gwar, a mieszkańcy kolejno poczęli odczytywać jego treść.

„Niniejszym ogłasza się co następuje.

Dnia 2 czerwca 1272 roku odbędzie się wykonanie wyroku na Placu Wolności o godzinie 21:00 dwójki skazańców.

na dole widnieje pieczęć Sądu Najwyższego Emersvort”

– I nic więcej? Nie podali kto? Ani za co? – prychnęła kobieta w średnim wieku. Dłonie splotła elegancko przed sobą, spoglądając na swego męża.

– Mhm. Nic więcej. – odparł mężczyzna, który wyglądał na znacznie starszego od niej.

Ta zaś machnęła dłonią, znów spoglądając z pogardą na tablicę. Poprawiła drobny kapelusik na sztywno upiętych włosach i na męża wzrok ponownie przeniosła.

– I dobrze, powiadam Ci. – rzekła po chwili – Sprawiedliwość ich pewno dosięgła. I jako prędko! – rzekła swym zwyczajowym tonem, nie znoszącym sprzeciwu.

– Mhm. – ten odpowiedział w odruchu. – Wracajmy do domu. Tym się przyjrzymy w czwartek.

– Żeby chociaż podali jak… – westchnęła jeszcze na odchodne, biorąc męża pod ramię.